Aktualności

Published on 8 maja, 2016 | by admin

Boniek: Nie odstąpię od dialogu z kibicami!

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek udzielił wywiadu stacji Polsat Sport która transmitowała tegoroczne rozgrywki w ramach rywalizacji o piłkarski Puchar Polski. Boniek w swoich wypowiedziach porusza kwestie dotyczące opraw meczowych i samych kibiców.

Po pierwsze, i chcę to powiedzieć dobitnie – nie zejdę z drogi dialogu z kibicami, który od początku towarzyszy mojej kadencji. Za rok zorganizujemy finał Pucharu Polski również z oprawami. Nie zamierzam dzielić kibiców na dobrych VIP-ów i złych ultrasów… Nie będzie muru między PZPN-em, którym kieruję, a kibicami!

Nasze oprawy w Polsce są najlepsze w całej Europie. To – co przez długi czas pokazywali kibice obu uczestników finału – było niesamowicie efektowne i nikomu nie przeszkadzało. Nasi kibice mają – jeśli chodzi o oprawy – trzy razy większą fantazję niż kibice w Niemczech, Anglii, czy Hiszpanii. Wjeżdżały hasła, wielkie flagi z różnymi symbolami, chorągwie. Były i race, które – jeśli nie lecą w jakimś kierunku – nie stanowią żadnego zagrożenia.

Moje wnioski będę formułował na bazie przekonania, że dalej konieczny jest dialog z kibicami. Teraz też prowadziliśmy rozmowy. Kibice czasami nawet robią nam łaskę. To naprawdę nie jest łatwa sprawa. Jednak była nasza zgoda na oprawy, flagi, na gniazda, z których był prowadzony doping. Jednak część ludzi chce budować mur. Cały finał chce wykorzystywać do polityki – do utrwalania podziału na prawą i lewą scenę. Mur przeciwko murowi? To nie będzie wymiar mojej kadencji prezesa PZPN, jeśli chodzi o kibiców.

Pewnie byśmy uniemożliwili wniesienie 70-80 procent rac. Jednak wówczas podniosłaby się krytyka, że na bramach urządzamy gehennę kibicom. Proszę sobie przypomnieć, jaka była reakcja mediów, gdy swego czasu Legia kilka godzin wpuszczała na stadion 1200 kibiców Górnika Zabrze. Przecież wyjazd na mecz, czy wejście na stadion, to nie ma być cierpienie! Gdyby jednak maksymalnie zaostrzyć kontrolę, to i tak z 20 procent rac zostanie przemyconych. I gdyby ktoś chciał, to te 20 procent też mogłoby polecieć na boisko. Z racami to głębszy problem…

Dla kibiców są ważne. Race to wymiar ich inności, niezależności. Kibice nie chcą z tego zrezygnować. Może kiedyś uznają, że są przeżytkiem? Dziś race są w Turcji, na Bałkanach, w Polsce. Na Zachodzie kibice bardzo sporadycznie bawią się nimi na stadionach. W Polsce jest inaczej. Politycy zaostrzyli prawo, ale co to dało? Mnie race nie przeszkadzają. Mogą stanowić akcent na stadionach, o ile nie latają w kierunku boiska, czy innych kibiców. Kibice Legii też trochę przesadzili z tymi dymnymi racami na początku spotkania. Mam wrażenie, że im te race wymknęły się spod kontroli. Też zapomnieli, że aż takie zadymienie przeszkadza śledzić mecz – na stadionie, czy przed telewizorem.

Poruszona została też kwestia kibiców Legii oraz podejścia prezesa Leśnodorskiego który jak wiemy woli rozmawiać z kibicami, przekonywać niż walczyć jak poprzedni własciciele warszawskiego klubu….

Linia prezesa Leśnodorskiego jest słuszna… Trzeba budować nić porozumienia. Na koniec kibice mają zaufanie do prezesa Leśnodorskiego, a on – w jakimś stopniu – ma zaufanie do nich. Tak było i w moim przypadku. Jestem otwarty na kibiców od początku kadencji. I nie zmienię swojego nastawienia. A że teraz się zawiodłem? Nie zamierzam się obrażać. Choć obrazek rzucanych rac bolał. Tysiąc osób ciężko pracowało dzień i noc, abyśmy mieli wielki finał Pucharu Polski. PZPN zadbał o każdy detal – również o murawę, aby była jak najlepszej jakości. Wysiłek to jedno, a koszty to drugie – organizacja Pucharu Polski kosztował 1 milion złotych. A że nie chcieliśmy, żeby Stadion Narodowy przypominał ten, który podejmie szczyt NATO w lipcu? To był nasz świadomy wybór. Którego nie żałuję, choć kibice Lecha nas oszukali…

źródło: Polsat Sport

Tags: , , ,


About the Author



Back to Top ↑

frivfrivfriv