Published on 4 stycznia, 2020 | by admin
Podsumowanie rundy jesiennej w wykonaniu kibiców Ruchu Radzionków
Runda jesienna sezonu 2019/2020 dobiegła końca i czas na tradycyjnie podsumowanie najciekawszych meczów i momentów w wykonaniu radzionkowskich kibiców. Trzecią ligą niestety długo się nie nacieszyliśmy, ponieważ po jednym sezonie nastąpił znowu spadek do szarej, ale dobrze nam znanej IV ligi. Po spadku wielu kibiców miało żal do naszego klubu, ponieważ nie zrobili nic, by utrzymać 3 ligę w Radzionkowie, a nawet wyglądało to tak, jak by im nie zależało i tylko odliczali do powrotu na stare śmieci.
Nam nie pozostało nic innego, jak po prostu robić swoje, a mimo spadku działo się wiele na naszych trybunach między innymi przez stulecie Ruchu Radzionków i 15 lecie grupy Ultras.
IV liga jest nam dobrze znana nie tylko pod względem drużyn, które tam występują, ale również z działań związanych z zamykaniem sektorów gości i właśnie już w pierwszej kolejce nie mogliśmy jechać do Kłobucka, gdzie Znicz remontuje swoją trybunę wraz z sektorem gości.
Działo się sporo już tydzień później na meczu domowym z Dramą Zbrosławice. Był to wielki dzień dla całego Ruchu Radzionków, ponieważ przy sztucznym oświetleniu świętowaliśmy stulecie Cidrów i jako kibice zrobiliśmy to w wielkim stylu. Zebrane wcześniej pieniądze pozwoliły nam na zaprezentowanie kilku pokazów, a mecz rozpoczęliśmy od podwieszanej na dachu sektorówki z hasłem „Czy awanse, czy spadki, zawsze będziemy Tu, Bo tutaj jest nasz klub i tak od lat stu!”. Po środku namalowany został jeszcze herb z logiem oraz daty 1919-2019. Była to nasza pierwsza sektorówka pokazana w takiej formie ale na obecnym boisku inaczej tego nie można zrobić ze względu na niską trybunę. Ta prezentacja zrobiła dobre wrażenie i nawet piłkarze Ruchu ustawili się do pamiątkowego zdjęcia przed tą sektorówką. W dalszym ciągu spotkania z Dramą była już „tylko” pirotechnika, ale za to w dużej ilości. Żółto czarne świece w asyście flag na kiju, ognie wrocławskie, stroboskopy i druga malowana prezentacja połączona z racowiskiem. Najpierw na płocie powieszony został transparent „Setunie na trybunie” nad którym kibice trzymali malunki z dobrze znanymi na stadionach setuniami, a po chwili pierwsze słowo zamieniło się w „Racunie”, a co było dalej to już wiadomo. Frekwencje w tym dniu dopisała, bo na Orliku pojawił się komplet widzów no i piłkarze również dostosowali się do obchodów wygrywając aż 4:0. Po meczu czekał nas jeszcze jeden pokaz pirotechniczny, a w zasadzie to dwa – jeden przygotowany przez ultrasów – odpalono race na całej długości trybuny, a drugi przygotowany przez klub – na niebie można było podziwiać pokaz z wyrzutniami.
Tydzień po obchodach zaliczamy jedyne zero w tej rundzie na Gwarku Ornontowice, ale w tym dniu nasi kibice byli w dwóch innych miejscach.
Później 42 kibiców z jedną flagą wspierało drużynę w Siewierzu i aż do początku października za wiele się nie działo w naszych szeregach.
U siebie z rezerwami Rakowa i Grodźcem wystawiamy skromny młyn, a takie drużyny jak Slavia Ruda Śląska i Śląsk Świętochłowice nie przyjmują gości. W Rudzie Śląskiej na wniosek policji mecz odbył się całkowicie bez publiczności.
Dopiero w 9 kolejce wszystko wyglądało tak jak powinno, bo u siebie na spotkaniu z Wartą Zawiercie wystawiamy większy niż dotychczas młyn i przy okazji wykorzystaliśmy sztuczne oświetlenie i odpalone zostały stroboskopy w asyście małych flag. Od tego momentu nastąpiła zdecydowana poprawa w naszych szeregach, a duży wpływ na to miał fakt, że mogliśmy na pozostałe mecze jechać normalnie.
W Kosztowej pojawiło się 45 fanów z jedną flagą i zatrzymajmy się na chwilę przy tym wyjeździe, bo na uwagę zasługuje miejscowy catering z hamburgerami (Nie takimi z dworca), ciastkami czy piwem. Lokalni kibice, głównie starszej daty, pozytywnie wypowiadali się o Ruchu Radzionków i widać, że podobnie jak u nas, czuć jeszcze ten Śląski klimat w Kosztowej. Klimat, który niestety w naszym regionie umiera.
Na kolejny wyjazd do Mikołowa rusza 62 kibiców Ruchu i była to najlepsza liczba w tej rundzie. Rejon ciekawy, bo pro Chorzowski no i sam fakt, że jeszcze nie mieliśmy okazji zagrać o punkty w tej miejscowości spowodował, że do Mikołowa pojechało więcej kibiców niż dotychczas w tej rundzie. Lokalni kibice odpalili pirotechnikę, dopingowali i pozdrowili kilka razy Ruch Chorzów. A My? My nie wchodzimy do sektora gości, bo to był tylko kawałek trawy i płot, a te same warunki były obok i to za darmo.
Wyjazdem do Poraja zakończyliśmy rundę jesienną na obcych stadionach. Do tej pory ta miejscowość kojarzyła nam się głównie z grillem, alkoholem na trybunie i różnymi, śmiesznymi sytuacjami czyli ogólnie piknik. Można nawet rzec, że lubimy ten Poraj : ) tym razem jednak było inaczej, bardziej po kibolsku. Na wyjeździe pojawiło się 50 kibiców z Radzionkowa z sześcioma, małymi flagami. W czasie meczu odpalamy race, stroboskopy, świece dymne i ognie wrocławskie, a przy pochmurnym niebie całość dała fajny efekt. Sędzia musiał nawet na chwilę przerwać mecz ze względu na dym, ale nie była to jedyna, wymuszona przerwa w tym spotkaniu. Wcześniej liniowy prawie oberwał butelką w głowę i musiał to oczywiście zgłosić głównemu, który się zastanawiał czy dokończyć spotkanie. Na sam koniec piłkarze przerwali mecz i zrobiło się duże zamieszanie na murawie, ktoś tam dostał czerwone kartki ale oczywiście głównym winowajcą tej sytuacji był … sędzia. Gorąco było nie tylko na murawie, bo i w sektorze gości jeden z naszych kibiców nie wytrzymał i wybiegł na boisku w stronę trójki sędziowskiej, która musiała się ewakuować do ochrony. Był to jeden z lepszych naszych wyjazdów, a duży wpływ na to miała spontaniczność, nasza liczba i pirotechnika.
Na sam koniec czekała na nas wisienka na torcie, dosłownie na torcie, bo na Orlik przyjechały Szombierki Bytom i oprócz tego, że były to derby lokalnych, niezależnych ekip to nasza grupa ultras świętowała swoje 15 lecie działalności. South Inferno ponownie stanęło na wysokości zadania i mogliśmy podziwiać drugą w tym sezonie, podwieszaną sektorówkę z „15” w kółku i dużym napisem South Inferno. Do tego odpalono w młynie stroboskopy, a za trybuną w górę poleciały wyrzutnie. W drugiej połowie flagi zostały ściągnięte, a rozwieszono transparent z krótkim, ale ważnym dla nas słowem „Tradycjonaliści”. Oczywiście nie zabrakło znowu pirotechniki – żółte świece dymne zakryły transparent, a na sektorze odpalono tradycyjnie race. Na derbach z Szombierkami dopisała znowu frekwencja. Trybuna zapełniła się do ostatniego miejsca, a sam młyn liczył rekordową ilość kibiców od momentu przeprowadzki na Orlik – drużynę dopingowało ponad dwustu fanatyków. Było również dużo osób neutralnych i z innych klubów np. z Niemiec, którzy po prostu chcieli zobaczyć derby jakich coraz mniej w naszym kraju. Pojawili się wreszcie kibice w malutkim sektorze gości w liczbie 68. W porównaniu z poprzednimi derbami to było znacznie mniej bluzg. Dopiero pod koniec meczu z naszego młyna pozdrowiliśmy Szczakowiankę Jaworzno, z którą Szombierki trzymają. Oni coś odpowiedzieli i to w zasadzie wszystko. Po meczu natomiast na murawie chciano rozegrać dogrywkę z Zielonymi i część naszych fanów skierowała się w stronę sektora gości, jednak równie szybko na murawie pojawiła się policja. Podobnie jak poza Orlikiem, gdzie również nasza grupa kibiców została przegoniona przy sektorze gości przez smutnych panów.
Tak wygląda runda jesienna sezonu 2019/2020, runda, która była bardzo ciekawa i pracowita dla naszych kibiców i ultrasów. Cieszy nas fakt, że po spadku kibice nie odwrócili się od Ruchu Radzionków ale to już chyba mamy we krwi – wiecznie problemy, wiecznie spadki i wieczna nadzieja na awans i lepsze jutro. Na wyjazdach nasze liczby nie robiły jakiegoś większego wrażenia i mogło być lepiej, jednak wszystko nadrobiliśmy u siebie, a były ku temu powody, czyli stulecie Cidrów i 15 lecie South Inferno.
źródło: ultrasruch.com