Published on 31 października, 2014 | by admin
Boniek do szefa policji: Niech pan ucieka ze stadionu!
W Kielcach trwa XIV konferencja “Bezpieczny Stadion”. Bryluje na niej szef PZPN-u Zbigniew Boniek, który często spiera się z szefem policji – generałem Markiem Działoszyńskim, a także Adamem Gierszem z ministerstwa sportu
Boniek zdradził treść swej prywatnej rozmowy telefonicznej, jaką przeprowadził z komendantem głównym policji, generałem Działoszyńskim, gdy zobaczył go prywatnie, na trybunach meczu żużlowego Falubaz Zielona Góra – Stal Gorzów Wielkopolski.
– Sam jestem kibicem żużla, akurat bieg wygrał Jarek Hampel i na trybunie kibice odpalają w euforii 30 rac. Wśród kibiców widzę znajomą twarz – pan komendant. Od razu do niego zadzwoniłem i mówię: “Panie komendancie, niech się pan natychmiast ewakuuje, bo tam przecież palą te niebezpieczne race!” – śmiał się Boniek, przepraszając komendanta, że publicznie zdradza treść tej rozmowy.
Komendant główny nie dał się zbić z tropu. – Faktycznie, byłem na tym meczu, choć nie na tej trybunie, na której odpalono race. Zresztą za te race była kara, a my będziemy przestrzegać zakazu używania pirotechniki, dopóki on istnieje – podkreślał Marek Działoszyński.
Boniek nie dawał za wygraną, wciąż postuluje, by dopuścić pirotechniki, używanej w bezpieczny sposób.
– Pirotechnika jest przecież w Polsce w wolnej sprzedaży, a jeszcze sześć lat temu nikomu do głowy nie przyszło jej zabranianie. Istotna jest tylko umiejętność jej użycia – powiedział Boniek.
– Rozmawiamy z kibicami, jeśli odpalają race w rękach, nie ma problemu, jeśli je rzucają, to sami bezwzględnie ich karzemy – dodał.
– Pewne jest jedno – przebywanie na sektorze, na którym użyto pirotechnikę, jest trzy razy bezpieczniejsze niż podróżowanie po polskich drogach. Wytworzyła się tylko psychoza, że pirotechnika jest niebezpieczna – powiedział Zbigniew Boniek.
źródło: Interia.pl