Published on 14 września, 2020 | by admin
Gdańsk: Energa bez energii do przedłużenia umowy
To był pierwszy duży stadion z umową naming rights, ale wkrótce może dołączyć do Wrocławia jako obiekt bez sponsora. Energa sygnalizuje, że nie zamierza płacić dłużej, a innych chętnych nie widać. Relacja Trójmiasto.pl.
Dokładnie 31 października zakończy się 5-letnia umowa pomiędzy Areną Gdańsk a Energą, na mocy której obiekt nosi oficjalną nazwę Stadion Energa Gdańsk. Obie strony umowy zdają się mieć zupełnie inne wyobrażenie na temat tego, jak partnerstwo może wyglądać po tym terminie i czy w ogóle jest możliwe.
Serwis Trójmiasto.pl powołuje się na anonimowe źródło w Enerdze, wg którego możliwe jest nieprzedłużenie umowy. Energa ma być niezadowolona z niskiej aktywności operatora i ekspozycji marki, natomiast swoją rolę odgrywają też kwestie polityczne: miasto Gdańsk było przeciwne fuzji Energi z Orlenem, do której ostatecznie doszło. W Enerdze podobno nie ma chęci, by wspierać Gdańsk finansowo.
Rzecz jasna, pandemia koronawirusa zdecydowanie nie sprzyja optymizmowi sponsorów. Raz, że przyszłość jest niepewna, a dwa – los stadionów i wydarzeń masowych na nich organizowanych to jeszcze większy problem. Tyle że Energa ma podobno żal do Gdańska już za minione lata, gdy obiekt zdaniem partnera nie wykorzystywał swojego potencjału.
Jeśli uwierzyć przedstawicielom miasta Gdańsk, rozmowy trwają, choć nie są łatwe. – Rozmowy wciąż trwają, więc z oczywistych względów nie mogę podać wiele szczegółów – mówi prezes zarządu Arena Gdańsk Operator Łukasz Wysocki dla Trójmiasto.pl.
– Mogę potwierdzić, że nową umowę negocjujemy z obecnym partnerem grupą Energa. Traktujemy się po partnersku, a rozmowa na temat tego, jak ma wyglądać nasza współpraca w kolejnych latach nie jest prosta, ale taka jest specyfika rozmów biznesowych. One nigdy nie są łatwe. Zostało nam niedużo czasu, bo umowa musi być gotowa do końca października. W połowie przyszłego miesiąca będziemy mogli zdradzić więcej. Mogę powiedzieć, że atmosfera rozmów jest dobra.
Problem w tym, że Energa jest zupełnie innego zdania. Dyrektor biura prasowego Energi Krzysztof Kopeć potwierdził, że dostawca energii nie zaczął nawet negocjacji nad nową umową. Nie otrzymał zresztą wniosku, który jest konieczny do rozpoczęcia takich rozmów. Miasto twierdzi, że dokument wysłało, a w Enerdze rozkładają ręce – nie mają go.
Wiele wskazuje więc na to, że gdański stadion czeka rozbrat z Energą. Koncern płacił dotąd ok. 3 mln zł rocznie. Pierwotnie miał dopłacać również do 1,5 mln zł rocznie w premiach uznaniowych za aktywność operatora, ale tego aneksu do umowy ostatecznie nie podpisano. Optymalnie dla Gdańska byłoby więc, gdyby Energa lub nowy sponsor płacił wciąż ok. 3 mln zł rocznie, jednak na półtora miesiąca przed końcem umowy o szczegóły trudno.
źródło: Trojmiasto.pl