Published on 27 marca, 2014 | by admin
Kibice chcą reaktywować Victorię Jaworzno
Najstarszy klub górniczy w Polsce może już w kolejnym sezonie na nowo walczyć o kolejne ligowe punkty. Victoria Jaworzno, bo to o niej mowa, ma zostać przywrócona do życia. Wszystkim mają zając się kibice.
Klub założony przez kibiców to nie nowość. Trzy lata temu w B-klasie grało przecież Zagłębie 1906 Sosnowiec. Kilkanaście miesięcy temu fani CKS-u Czeladź, nie żyjąc w zgodzie z działaczami czeladzkiej drużyny, zadecydowali o utworzeniu swojego klubu, zarządzanego przez nich samych. Teraz z kolejną inicjatywą wychodzą kibice Victorii Jaworzno.
Sympatycy biało-zielono-czarnych niejednokrotnie udowadniali, że nie zapomnieli o swoim ukochanym klubie. Ostatni raz w liczbie kilkudziesięciu osób dopingowali swój zespół podczas lutowego, jubileuszowego X Memoriału im. Mirosława Stadlera- corocznej imprezy halowej, w której udział biorą jaworznickie zespoły futsalowe oraz te z boisk trawiastych. Transparent z hasłem „GKS Victoria Jaworzno 1918. Póki my żyjemy, ona żyje w nas” był ozdobą tej imprezy.
Całe nieszczęście zaczęło się, gdy po rundzie jesiennej sezonu 2010/2011 Bogusław Wojciechowski, ówczesny prezes Victorii, z powodu braku pieniędzy, zadecydował o wycofaniu Victorii z rozgrywek IV ligi. Tym samym Vicia zniknęła z piłkarskiej mapy Polski. Stan ten trwa już ponad trzy lata.
Kibice mają już najwyraźniej tego dość. Niedawno spotkali się, aby wspólnie wymyśić jakieś sensowne rozwiązanie. Konkretnych ustaleń jednak jeszcze nie ma, choć wstępnie brane są pod uwagę dwie możliwości: utworzenie zespołu trampkarzy, którzy swoje mecze rozgrywaliby na Orlikach lub powołanie drużyny seniorskiej, która występowałby w B-klasie. Taki nowo powołany twór finansowany byłby ze składek członkowskich.
Ostatni mecz jaworznicka drużyna rozegrała 11 listopada 2010 r. Wtedy to jaworznianie przegrali na wyjeździe 3:0 z LKS Kamienica Polska. Niech ta historyczna data będzie symboliczną. I oby w najbliższych miesiącach okazało się, że jeszcze Victoria nie zginęła…
Źródło: sport.pl