Published on 2 lipca, 2017 | by admin
Lech Poznań – Pelister Bitola 29.06.2017
Mecz w ramach kwalifikacji do Ligi Europy pomiędzy Lechem Poznań i macedońskim Pelister Bitola przyciągnął na stadion 18 2015 kibiców. Na sektorze gości pojawiła się również delegacja GKS-u Bełchatów. Więcej w obszernej relacji Lecha i Bełchatowian.
Relacja kibiców Lecha Poznań:
Pierwszy mecz nowego sezonu przypadł jeszcze w czerwcu.
Po ostatnim gwizdku sędziego w meczu z Jagiellonią 4 czerwca wiedzieliśmy już, że to będą dla nas wyjątkowo krótkie kibicowskie wakacje. Pauza trwała dokładnie 25 dni, a ubiegły sezon podsumowaliśmy w osobnym wpisie. Podczas przerwy najwięcej emocji wśród fanatyków wzbudziło oczywiście losowanie europejskich pucharów, do których wracamy po roku przerwy. Odbyło się ono 19 czerwca w siedzibie uefowskiej mafii w Nyonie.
Los nie był łaskawy w sensie kibicowskim, bo na pierwszy ogień dostaliśmy daleką Macedonię, a w drugiej rundzie (jest to już właściwie pewne) wybierzemy się do Norwegii. Zanim rozjedziemy się po Europie (gramy na wyjeździe dwa razy z rzędu) trzeba było zaliczyć mecz u siebie. Ten zapowiadał się mocno wakacyjnie, wypadł też w trakcie sporych przemian w klubie. Drużyna jest w przebudowie, pojawił się też na horyzoncie nowy sponsor, który jednak oficjalnie zostanie przedstawiony w lipcu. Nasze nastroje też raczej nie były takie, jak przed długo wyczekiwanym startem nowej kampanii. Nie odczuliśmy bowiem niemal w ogóle przerwy między sezonami, bardziej przypominała ona przerwę na mecze kadry i powrót do meczowej codzienności. Pora meczu też mogła być uciążliwa, zwłaszcza dla wiary z landów, za to ceny biletów były przystępne i koniec końców, na stadionie zgromadziło się 18215 kibiców.
Zanim dojdziemy do meczu trzeba cofnąć się o jeden dzień. W środę, 28 czerwca obchodziliśmy 61. rocznicę, Powstania Poznańskiego, czyli pierwszego tak zdecydowanego aktu oporu zwykłych obywateli wobec komunistycznej władzy, która przemocą zainstalowała się w Polsce po II wojnie światowej. Niewątpliwie obok Powstania Wielkopolskiego, jest to drugie najważniejsze wydarzenie historyczne i swoisty kamień węgielny pod naszą obecną tożsamość i charakter naszego miasta.
Jako kibice aktywnie od lat obchodzimy tę rocznicę, pamiętając o bohaterach tamtych dni, a także biorąc udział w obchodach lub organizując własne spotkania, gdzie symbolicznie w kibicowskim stylu oddajemy hołd poległym i rannym oraz pokazując, że ich walka nie poszła na marne. W tym roku również braliśmy czynny udział w całodniowych obchodach w różnych punktach miasta, a najliczniej zebraliśmy się po godzinie 20-tej, kiedy Plac Mickiewicza opustoszał po oficjalnych uroczystościach. W swoim gronie zebraliśmy się pod Pomnikiem Ofiar Czerwca 1956 rozwinęliśmy naszą reprezentacyjną fanę „Poznań” i odpaliliśmy race śpiewając hymn.
Zapaliliśmy także znicze i tradycyjnie, już z flagami fanklubów ustawiliśmy się do pamiątkowej fotografii. Obchody rocznicy mogliśmy kontynuować także wczoraj, bo trudno o lepszą okazję do uczczenia pamięci ważnego dla nas wydarzenia niż wyrażenie tego na stadionie. Tutaj należy więc zapisać jedyny chyba plus przy tak wczesnym początku sezonu, który pozwolił nam na oddanie hołdu bohaterom Czerwca 1956 także na Bułgarskiej.
Wspomniani bohaterowie byli tam także z nami, bo na trybunie imienia Henryka Czapczyka zasiadło ich pięćdziesięciu. W 28. minucie przerwaliśmy doping, wszyscy wstali z miejsc i krzyknęli głośno Cześć i chwała bohaterom! Potem odśpiewaliśmy Mazurka Dąbrowskiego. Ponadto od początku meczu na przednim płocie Kotła wisiał transparent o treści: „28.06.1956 – rozstrzelano moje serce w Poznaniu”, wraz z motywem Poznańskich Krzyży, a także drugim, zaczerpniętym z jednej z bardziej znanych fotografii z tamtego dnia, przedstawiającej 3 protestujących niosących transparent.
Sam tekst, był cytatem z wiersza Kazimiery Iłłakiewiczówny, o takim samym tytule. Poezja ta stała się swoistym manifestem dla Poznaniaków i symbolicznym hymnem, kojarzonym z tymi wydarzeniami. Utwór doczekał się aranżacji muzycznej, w świetnym wykonaniu zespołu „DePress”, był też inspiracją dla nas. Transparent dopełniała flaga „Poznań”, a także flaga „Polska Węgry”, która odnosiła się do braterstwa naszych narodów, szczególnie połączonych właśnie wydarzeniami sprzed 61 lat.
Poza upamiętnieniem tej jakże ważnej rocznicy wszyscy oczywiście emocjonowali się meczem i wspieraniem Kolejorza w pierwszym spotkaniu sezonu. Po niemrawym początku zaczęły padać gole, a my powoli budziliśmy się z wakacyjnego nastroju i długimi momentami całkiem głośno śpiewaliśmy.
W drugiej połowie na sektorze gości pojawili się Čkembari, czyli ekipa kibiców FK Pelister. Przyjechali w sile 60 osób (w tym 20 GKS Bełchatów) z 7 małymi flagami i właściwie tyle można o nich napisać.
Wynik meczu właściwie nie pozostawia wątpliwości – zagramy w II rundzie Ligi Europy. Naszym przeciwnikiem będzie (tutaj wątpliwości jest jeszcze mniej) FK Haugesund z Norwegii. Czekają nas więc dwa wyjazdy z rzędu, najpierw na południowy, a potem na północny kraniec kontynentu. Przed rewanżem z Norwegami, rozpoczniemy też ligę, zaczynając od meczu u siebie z Sandecją. Jak widać powoli klaruje się nasz terminarz. Pełen wykaz spotkań znajdziecie u nas na stronie, podobnie jak informator wyjazdowy, a także w specjalnej zakładce wrzucone są teksty odnośnie naszych rywali w europucharach. Na stronie na stałe pojawiła się też rubryka poświęcona zbiórkom na oprawy. Ta wczorajsza przyniosła 4350,45 złotych.
Relacja GKS-u Bełchatów:
Niespełna dwa tygodnie po udziale ekipy macedońskiego Pelisteru Bitola w organizowanym przez nas Międzynarodowym Turnieju Kibiców “Torfiorze Cup 2017”, fanom z Macedonii znów wypadł wyjazd do Polski – tym razem na mecz swojej drużyny w I rundzie Ligi Europejskiej z rywalem z najwyższej kibicowskiej półki, jakim jest ekipa poznańskiego Lecha.
Korzystając z zaproszenia kiboli Pelisteru, na ich meczu zjawiamy się gościnnie w 20 osób. Przed meczem dołączamy na trasie do podróżujących autokarem fanów z Macedonii (których jest równe 40 osób, w tym 3 ich zgodowiczów z Kavadarci) i razem lecimy do Poznania. Poza nami, gościnnie na tym meczu zjawia się również 2 fanów Slovana Liberec (co ciekawe, ich znajomość z Macedończykami również bierze się z obecności obu ekip na bełchatowskim Torfiorze Cup).
Po sporych perturbacjach z kierowcami swojego autobusu, Macedończycy opuszczają – po raz kolejny mocno gościnny dla nich – Bełchatów dopiero dzień później po godzinie 15:00, w sporej obstawie miejscowej psiarni, mocno zaniepokojonej naszymi coraz lepszymi relacjami z najlepszą kibolską ekipą w Macedonii.
Podziękowania dla fanów Pelisteru za zaproszenie na mecz!
Relacja: Pyrusy.pl | Bełchatowianie