Published on 19 marca, 2018 | by admin
Legia Warszawa – Wisła Kraków 18.03.2018
Kibice Wisły Kraków:
Dziś pojawiliśmy się w Warszawie w 1400 osób, aby wspierać Białą Gwiazdę w szlagierze polskiej ligi. Wraz z Nami na sektorze obecni byli kibice Widzewa w sile 320 osób, Ruchu 30 osób i Polonii Przemysl w 15 osób. Kapitalna atmosfera i doping, a także oprawa z pewnością pokazały jak wielką siłą dysponujemy. Pamietajcie razem tworzymy Wielką Wisłę.
Kibice Legii Warszawa:
Ponad 20 tysięcy kibiców przyszło w chłodny, niedzielny wieczór na Łazienkowską. Dawniej mecze z Wisłą zwane były klasykami, dzisiaj daleko im do tego miana, ale i tak wzbudzają niemałe emocje. Efektem tego był konkretny festiwal bluzgów pomiędzy obiema ekipami, jak również pod adresem łódzkich przyjaciół Wisły, którzy po sobotniej wizycie w Nowym Dworze, tym razem licznie wspierali wiślaków przy Ł3.
Niestety tego dnia nie mieliśmy powodów do radości. Można nawet powiedzieć, że dawno tak wiele osób nie opuściło trybun przed końcowym gwizdkiem. To najlepiej pokazuje frustrację kibiców, choć oczywiście nie zachęcamy do naśladowania zachowania “wynikowców”.
Kibice Wisły do Warszawy przyjechali pociągiem specjalnym, a mobilizację na wyjazd rozpoczęli grubo ponad miesiąc przed spotkaniem. Do “speca” wiślaków na trasie dosiedli się zgodowicze z RTS-u. Łącznie w sektorze gości stawiło się 1400 przyjezdnych, w tym Widzew (320), Ruch (30) oraz Polonia Przemyśl (15). Wiślacy wywiesili w sektorze gości łącznie siedem flag, w tym płótna Ruchu (“PF”), Widzewa (“Bałuty) oraz Polonii Przemyśl (“1909”).
Już kilkanaście minut przed meczem z Żylety niosły się pieśni z pozdrowieniami dla krakusów. “Będą filmy! Ale jakie?” – śpiewane zresztą było także w trakcie meczu wyjątkowo często. Nie zapominano także o “uprzejmościach” pod adresem RTS-u. Natężenie bluzgów było na tyle duże, że w pewnym momencie przestawało się słyszeć głos smutnej baby z głośników, nawołujący do zaprzestania bluzgów. Niestety bardzo szybko na prowadzenie wyszli goście, po bramce z rzutu karnego podyktowanym po weryfikacji VAR. Sędzia, jak i PZPN nasłuchał się w trakcie oglądania powtórek, a chwilę później radował się sektor gości.
Stracona jedna, a następnie druga bramka, w połączeniu z dość sporą przewagą rywali w czerwonych koszulkach, nieco “ustawiły” repertuar. “Nie poddawaj się, ukochana ma…” – śpiewali legioniści. Słaba gra, bez większej woli walki sprawiła, że w drugiej połowie dwukrotnie frustracja została wyładowana poprzez okrzyki “Legia grać, k… mać!”. Ani trochę nie zmieniło to obrazu meczu – cały czas stroną przeważającą byli przyjezdni.
Jak można się domyślać, korzystny wynik sprzyjał dobrej zabawie w sektorze gości. Po przerwie ta została okraszona oprawą. Najpierw wiślacy rozciągnęli malowany transparent “Toksyczne miasto” (zapewne w nawiązaniu do ostatniej prezentacji legionistów “Kapitalne miasto”) oraz malowaną sektorówkę przedstawiającą kibica w masce gazowej. Po kilku minutach, kiedy płótno zjechało, dotychczasowy transparent został zastąpiony kolejnym – “Krakowski alarm smogowy”, a na trybunie odpalone zostały świece dymne i stroboskopy. Chwilę później, gdy dym spowił sąsiednie trybuny, w tym sektor rodzinny, w sektorze gości zapłonęło jeszcze 40 rac.
Do końca spotkania na murawie nie zmieniło się nic. Goście zasłużenie wywalczyli trzy punkty, a o postawie naszych graczy najlepiej nie wypowiadać się wcale. Z tak beznadziejną grą, obrona tytułu mistrzowskiego będzie niezwykle trudna. Teraz przed nami przerwa na mecze reprezentacji, a później wyjazdowy mecz w Pucharze Polski z Górnikiem. Przy Łazienkowskiej kolejny raz spotkamy się dopiero 7 kwietnia na meczu z Pogonią.
P.S. Na Żylecie wywieszone zostały dwa transparenty – “Kempas Śród. Płd. Wracaj do zdrowia” oraz “PDW Cinek, Ufo, Komiks ZK, Mrówa”.
źródło: legionisci.com, SKWK