Published on 29 maja, 2023 | by admin
Nowy Sącz: Otwarcie stadionu dopiero jesienią ?
Co łączy powstające obiekty w Radomiu i Nowym Sączu? Ciągłe problemy z realizacją inwestycji i opóźnienia. Ostatnie doniesienia wskazują, że piłkarze Sandecji mogą rozpocząć nadchodzący sezon na swojej domowej arenie, ale przy pustych trybunach.
O kłopotach związanych z budową stadionu w południowo-wschodniej Małopolsce informowaliśmy kilkukrotnie na przestrzeni ostatniego roku. Pierwotnie inwestycja miała być oddana w całości do użytku już kilka miesięcy temu, jednak postępy zostały zahamowane przez kilka czynników. Przedsiębiorstwo Blackbird na przełomie października i listopada 2022 musiało wyburzyć ściany, które zostały postawione pod trybuną przy ul. Kilińskiego. Prace prowadzono nocą licząc na to, że nie zostanie to zauważone przez postronnych obserwatorów i kibiców klubu. Jak potem tłumaczono, rozbiórka była konieczna, ponieważ ściany powstały za szybko i utrudniały montaż elementów żelbetonowych na przylegającej trybunie A. Komplikacje miały także wynikać z faktu, że wykonawca prac zalegał z płatnościami faktur podwykonawcom. To oczywiście powodowało, że firmy te nie realizowały zadań terminowo.
Ostatecznie wszystko stanęło na tym, że obiekt wraz z odbiorami miał zostać oddany do użytku wraz z końcem czerwca 2023 roku. Taki termin byłby dla Sandecji idealny, ponieważ byłby on gwarancją tego, że klub nie musiałby rozpoczynać kolejnego sezonu grając gościnnie na stadionie w Niepołomicach jako gospodarz. Gołym okiem widać było, że Blackbird przyspieszyło w 2023 roku z realizacją inwestycji. Jeszcze w kwietniu postępy prac osobiście podziwiali prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel, wiceprezydent Artur Bochenek, miejscy radni oraz prezes Nowosądeckiej Infrastruktury Komunalnej Anna Bednarczyk. Po powstającej arenie osobiście oprowadzał ich prezes grupy Blackbird, Jan Kos. Było czuć powiew optymizmu świadczący o tym, że wszystko zmierza we właściwym kierunku.
Pozytywne nastroje popsuły doniesienia lokalnego portalu Sądeczanin.info. Dziennikarze przekazali, że wykonawca robót zwrócił się do władz miasta o aneksowanie umowy i przesunięcie terminu oddania obiektu do użytku. Zaznaczył on, że inwestycja jest zrealizowana w 75%. Do dokończenia został montaż poszycia dachowego, wykonanie elewacji, wykończenie sufitów, ścian i podłóg, dokończenie montażu krzesełek, wewnętrznych instalacji wraz urządzeniami oraz wykonanie nawierzchni utwardzonych od strony ul. Kilińskiego. Brakuje także okien i innych elementów szklanych ujętych w projekcie konstrukcji. Blackbird oszacowało, że będzie potrzebować dodatkowych czterech miesięcy. Wykonawca tłumaczy się poprzez szereg różnych przyczyn, m.in. wybuch wojny w Ukrainie, szalejącą inflację oraz niedobór materiałów budowlanych i siły roboczej. Takie same powody przedsiębiorstwo wskazuje za każdym razem, kiedy prosi inwestora o kolejne przesunięcia terminu oddania budowli do użytku.
Jak twierdzi wiceprezydent Nowego Sącza, Artur Bochenek na ten moment nie ma decyzji co do zgody zmiany warunków obowiązującej umowy. Ma ona zapaść do końca maja. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się być jej udzielenie, a następnie negocjacje z wykonawcą. Miejscy urzędnicy mają świadomość, że pole manewru jest mocno ograniczone, bo prace są praktycznie na finiszu. Wierzą oni jednak, że uda się znaleźć takie wyjście, które pozwoli zakończyć prace i dokonać wszystkich niezbędnych odbiorów z końcem września 2023 roku. Oznaczałoby to, że kibice wejdą na arenę najwcześniej wczesną jesienią tego roku. Przypomnijmy – budowa Stadionu Sandecji Nowy Sącz o pojemności 8 111 miejsc miała kosztować 75 mln złotych. Wiceprezydent miasta wskazuje jednak, że należało wykonać dodatkowe prace, których wartość oszacowano na 2,5 mln złotych. Jak sam przyznaje władze Nowego Sącza mają nadzieję, że uda im się zamknąć w kwocie 80 mln złotych za całość inwestycji.
źródło: stadiony.net