Published on 5 sierpnia, 2014 | by admin
Poznańska debata o kibicach
W niedzielę w Poznaniu odbyła się debata dotycząca kibiców i kultury kibicowania w naszym kraju. Wzięli w niej udział fani Lecha, przedstawiciele władz klubu, wojewody wielkopolskiego i policji.
Dyskusja rozpoczęła się od pytania “Czy Poznań wyróżnia się pozytywnie czy negatywnie na mapie Polski i Europy?”, na które odpowiedzi starali się udzielić uczestnicy panelu dyskusyjnego. Poniżej przytoczyliśmy niektóre z wypowiedzi.
Dawid Marciniak z Wydziału Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji: Kibiców należy chwalić za to, co robią pozytywnego. Za te wszystkie społeczne akcje, które mają na koncie. Co do pirotechniki, to jest nielegalna. Koniec. Kropka. Policja jest od tego, żeby ścigać tych, którzy łamią prawo. Tak długo, dopóki to prawo się nie zmieni. Co do tego czasu? Na II trybunie nic nie dzieje się przypadkowo. To kwestia dogadania się z Kotłem, żeby robić oprawy zgodnie z prawem.
Waldemar Paternoga, zastępca dyrektora wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w urzędzie wojewódzkim: Jako urzędnicy nie jesteśmy od oceniania kibiców, tylko twardych faktów. To prawda, że na stadionie większość z nich się bawi, ale są tacy, którzy łamią prawo. Jeżeli komuś nie podoba prawo zakazujące odpalania pirotechniki na meczach, to proszę doprowadzić do jego zmian. Na razie jest nielegalna i zdaniem służb stanowi realne zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Piotr Ciesielski, prezes Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań: W ubiegłym sezonie na 330 tysięcy kibiców, którzy przewinęli się przez stadion, zatrzymano tylko 26 osób. To dlaczego wojewoda stosuje odpowiedzialność zbiorową i zamyka stadion? Dlaczego nie zrobił tego samego po słynnym grillowaniu na Morasku, gdzie doszło do znacznie poważniejszych incydentów niż odpalenie rac? Dlaczego nie odpuścić sobie rac? Bo jak odpuścimy dziś race, które były wcześniej niż ich zakaz, to jutro zabiorą nam sektorówki i fany, a pojutrze okaże się, że nie wolno nam stać i głośno śpiewać. I skończymy na siedząco z popcornem w ręku.\\
Przedstawiciele Stowarzyszenia Kibiców tłumaczyli także dlaczego w obecnej sytuacji zmiana niepraktycznych przepisów prawa zabraniających użycia środków pirotechnicznych nie jest możliwe.
– Problemem nie jest zebranie 100 tysięcy podpisów pod takim projektem, ale brak woli politycznej. Dla polityków kibice są tematem zastępczym. Chłopcami do bicia – mówił Piotr Ciesielski z SKLP. Debata zakończyła się konkluzją, zgodnie z którą potrzebne jest nowe, lepsze prawo dotyczące imprez masowych. Ale niekoniecznie takie, jakie forsowane jest w chwili obecnej w polskim sejmie.