Aktualności

Published on 23 maja, 2020 | by admin

Ratowanie klubu Olimpia Warszawa

Smutek, gniew, żal, rozgoryczenie, a przede wszystkim bezradność, to emocje, które towarzyszą miłośnikom nie tylko warszawskiej piłki nożnej, ale również varsavianistom, historykom oraz zwykłym mieszkańcom stołecznego miasta. Miasta przeszło dwumilionowego, stolicy dużego państwa w centrum Europy, kraju, w którym nie tak dawno odbywała się największa piłkarska impreza starego kontynentu. To właśnie w tym mieście – na naszych oczach, umiera kolejny klub sportowy, klub, który w swojej przeszło 68-letniej tradycji wychował wiele pokoleń piłkarzy, klub dzięki, któremu tysiące ludzi, chociaż na chwilę mogło uciec od problemów dnia codziennego.

Olimpia Warszawa, to kolejny zespół zasilający szeregi dogorywających warszawskich klubów. W tym mało zaszczytnym gronie znajdują się już Gwardia, Skra, Orzeł, Sarmata na skraju przepaści stoi również Okęcie i Marymont. Los kolejnych drużyn tułających się po najniższych szczeblach rozgrywkowych również stoi pod wielkim znakiem zapytania. Dlaczego tak musi być? Co jest czynnikiem determinującym na nieporadność i niefrasobliwość zarządzających poszczególnymi klubami? W wielu wypadkach jest, to spowodowane chronicznym brakiem pieniędzy, w tym jednak wypadku sprawa mocno się komplikuje, nie ze względu na trudności finansowe klubu, a zwyczajny brak miłości do futbolu, przez brak uczucia i poczucia misji dalsze losy Olimpii wydają są prawie przesądzone. Ale zacznijmy od początku…

Dramatyczna sytuacja zespołu z Górczewskiej pogłębiła się po śmierci wieloletniego prezesa klubu Mariana Parchowskiego, który przez wiele lat próbował utrzymać drużynę seniorów. Działo się tak zapewne z jego wielkiego sentymentu do Olimpii, w której nie oszukujmy się, nigdy się nie przelewało. Szatnie pamiętające zeszłą epokę, budynek klubowy wyglądający jak rudera oraz boisko i trybuny mające swoje lata świetlności dawno za sobą. Nie stało to na przeszkodzie, by siła rozpędu i bądź co bądź miłością do tej drużyny wychowywać i szkolić kolejne pokolenia piłkarzy. Boso, ale w ostrogach. 

Wtedy skończyła się pewna era. Zaczęła się chłodna kalkulacja. Jako, że klub utrzymuje się z przychodu z niedzielnych targowisk, to należy zaprzestać… grania w piłkę na terenach przeznaczonych do sportu i rekreacji. Tutaj gdzie od lat kształciła się w duchu sportu młodzież z całej Warszawy powstanie całotygodniowy bazarek oraz blokowiska. Tu już nie będzie w sobotnie poranki słychać gwizdków sędziowskich, nie będzie śmiechu dzieci i odgłosów kopanej piłki. Będzie gwar i harmider oraz pieniądze dla szczęśliwego prezesa, który jednym ruchem ręki zlikwidował piłkę seniorską przy Górczewskiej. 

Parę lat temu zabrali z tego terenu symbol Woli, metalową rzeźbę żyrafy. Teraz chcą też zabrać futbol. Nie pozwólmy na to! Spróbujmy pokazać czym jest dla nas tradycja, przeszłość i przyszłość naszych dzieci. Inaczej nie zostanie nic. Kończymy. Ostatni gasi światło.

Tags: , ,


About the Author



Back to Top ↑

frivfrivfriv