Published on 30 czerwca, 2020 | by admin
Wielkopolska: Dyskobolia zostanie bez stadionu?
W tym roku minie 95 lat od otwarcia historycznej trybuny stadionu w Grodzisku Wielkopolskim. I choć działy się tu rzeczy wielkie dla polskiej piłki, to wraca stara obawa: że Dyskobolia nie będzie mogła grać na „swoim” obiekcie.
Dla większości piłkarskiej Polski Grodzisk Wielkopolski to garść ciekawych wspomnień o wielkim śnie w małym miasteczku. Owszem, wspomnienia przyćmione zarzutami o kupowanie meczów, ale wicemistrzostwo kraju czy wygrana nad Herthą Berlin i Manchesterem City swoje wrażenie robią.
Dla miejscowych jednak problemy dnia codziennego są ważniejsze. Odkąd Groclin wycofał się z finansowania klubu, piłka nożna na szczeblu lokalnym ma problemy podobne do tych z innych gmin, zwłaszcza dotyczące finansowania. Dyskobolia odradza się trochę na raty i z różnym skutkiem, ale głód piłki w mieście jest. Dowodem niech będą widownie, które – choć na poziomie okręgówki – dwukrotnie doszły w okolice tysiąca osób.
Jeden problem, w którym Dyskobolia różni się od innych klubów z małych miast, to własność stadionu. Choć Groclin odszedł z klubu ponad dekadę temu, to pozostaje właścicielem stadionu. A to oznacza, że piłkarze-amatorzy są zdani na komercyjne stawki korzystania z obiektu i częściej nie mogą tam grać, niż mogą.
Przy budżecie w okolicach 50 tys. zł odtworzona w 2017 Nasza Dyskobolia dopiero jedną rundę spędziła na stadionie, na którym sukcesy odnosili Sebastian Mila, Piotr Rocki czy Piotr Piechniak. Ponieważ klubu może nie być stać na dalszą grę u siebie na historycznym obiekcie sięgającym 1925 roku, w minionym tygodniu Nasza Dyskobolia zaapelowała do władz Grodziska Wielkopolskiego o przejęcie obiektu przy ul. Powstańców Chocieszyńskich. Chodzi albo o dzierżawę długoterminową, albo o odkupienie stadionu.
– Wspólnie z panem burmistrzem będziemy próbowali pomóc klubom, które korzystają z tego stadionu – zapewnił w czwartek wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, Rafał Maluśki. Do sprawy odniósł się również burmistrz Piotr Hojan, cytowany przez Grodzisk.NaszeMiasto.pl.
– Stadion jest własnością osoby fizycznej, przedsiębiorca, który jest jego właścicielem prowadził już kilkukrotnie rozmowy na temat zbycia tego obiektu. Jednym z potencjalnych nabywców miał być Polski Związek Piłki Nożnej. Te wszystkie rozmowy przynajmniej na razie zakończyły się fiaskiem.
– Żeby cokolwiek było możliwe, musi być wola obu stron. Rozumiem argumenty i emocje członków stowarzyszenia Nasza Dyskobolia. Proszę mi wierzyć, ze z racji rodzinnych tradycji i osobistych doświadczeń sprawa stadionu jest mi bardzo bliska. W pewnym momencie emocje trzeba jednak odsunąć na bok i podejść do sprawy racjonalne – wyjaśniał burmistrz. I dodał. – Jeżeli będzie możliwe osiągnięcie porozumienia finansowego, to byłbym jednym z ostatnich, który powiedziałby „nie”. (…) Będę podejmował rozmowy z właścicielem obiektu, ale nie wszystko jest w moich rękach.
źródło: Grodzisk.NaszeMiasto.pl