Published on 8 lipca, 2014 | by admin
Zakaz stadionowy za pół kieliszka wódki
Kibic katowickiego GKS został ukarany dwuletnim zakazem stadionowym za posiadanie przy sobie 20ml wódki. Nie wypiera się winy, ale prosi o zdjęcie zakazu, bo nie wytrzyma bez chodzenia na mecze.
Mariusz ma 42 lata, kibicem GKS Katowice jest od dziecka. Od lat ma karnet na to samo miejsce przy Bukowej, nigdy nie był karany w związku ze swą pasją. Ba, nie chodzi nawet na tańszą trybunę Blaszok, gdzie skupia się doping. Siedzi w jednym z najspokojniejszych możliwych miejsc. Tzn. siedział, ponieważ sąd nałożył na niego wyrok 2 lat zakazu stadionowego i grzywny 2 tys. zł.
Reklama: Ciężki sprzęt do siłowni… Zobacz co oferujemy!
Wszystko przez mecz z GKS Tychy z 31 maja. Ponieważ pojedynek miał charakter derbowy, był meczem podwyższonego ryzyka, zwiększoną ochronę i bardziej szczegółowe kontrole. W jego torbie ochroniarze znaleźli butelkę wódki żołądkowej. Ale nie zwykłą: o pojemności 20ml, czyli pół kieliszka. Ten rodzaj nie jest dostępny w sklepach, to próbka od producenta, ponieważ Mariusz ma sklep monopolowy.
– “Dzień wcześniej, jak robiłem zakupy w hurtowni, dostałem kilkadziesiąt takich buteleczek jako gratisy do dużych butelek” – mówi Mariusz. Wiedział, że nie może tego wnieść, ale nie wiedział, że miał buteleczkę w torbie. – “Byłem na setkach meczów, znam procedury. Ta buteleczka musiała mi się zawieruszyć, po prostu jej nie wyjąłem z torby” – podkreśla.
Na widok znaleziska ochroniarze zdębieli. Kibic ze śmiechem zapytał ich więc, czy nie wiedzą, co się z tym robi, po czym otworzył buteleczkę, wychylił zawartość do ust, po czym od razu wypluł wódkę na ziemię, a butelkę położył na murku. Jego wersję potwierdza nagranie z kamery monitoringu. Nie był agresywny, nikt go nie atakował ani nie próbował zatrzymać. – “Myślałem, że nie ma sprawy, bo nic przecież się nie stało” – mówi mężczyzna.
Ale stało się, ponieważ po zajęciu miejsca na trybunach kibic został poproszony przez dwóch ochroniarzy o opuszczenie swojego miejsca. Przekazali go w ręce policji. Najpierw alkomat – 0,00. Później przesłuchanie, noc w izbie zatrzymań, a następnego dnia sąd 24-godzinny.
– “Przyznałem się do winy, bo przecież tę buteleczkę miałem w torbie. Tyle że wnosiłem ją na stadion nieświadomie. Gdybym chciał się wprawić w dobry humor czy poczuć smak alkoholu, to przecież nie brałbym na mecz pół kieliszka. Zresztą w ogóle bym nie brał, bo znam konsekwencje” – podkreśla katowiczanin.
Sędzia Jolanta Szot-Zarzycka z Sądu Rejonowego w Chorzowie wyrok wydała wyłącznie na podstawie notatek policyjnych z przesłuchania pracowników ochrony. A ci podali nieprawdę, że nie ma nagrania monitoringu z całego incydentu. Mariusz został skazany na 2 tys. zł grzywny, wymierzono mu również dwuletni zakaz stadionowy – to najniższa kara za takie przewinienie.
Ukarany kibic złożył apelację. Ponieważ nie ma pieniędzy na prawnika, napisał ją sam, szczegółowo wyjaśniając okoliczności.
źródło: stadiony.net